33 lata od półfinału PZP Manchester - Legia na Old Trafford [HISTORIA] - Legia Warszawa
33 lata od półfinału PZP Manchester - Legia na Old Trafford [HISTORIA]

33 lata od półfinału PZP Manchester - Legia na Old Trafford [HISTORIA]

Dziś mijają równo 33 lata od słynnego półfinałowego meczu Legii na Old Trafford. Od tego czasu żaden polski klub nie awansował na tak wysoki szczebel europejskich rozgrywek. Co ciekawe, świetne wyniki w rozgrywkach kontynentalnych nijak miały się do meczów polskiej ligi, gdzie podopieczni Władysława Stachurskiego zajęli dopiero dziewiąte miejsce.

Autor: Janusz Partyka

Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Janusz Partyka

Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii

Dziś mijają równo 33 lata od słynnego półfinałowego meczu Legii na Old Trafford. Od tego czasu żaden polski klub nie awansował na tak wysoki szczebel europejskich rozgrywek. Co ciekawe, świetne wyniki w rozgrywkach kontynentalnych nijak miały się do meczów polskiej ligi, gdzie podopieczni Władysława Stachurskiego zajęli dopiero dziewiąte miejsce.

 

Dlaczego uboga finansowo i przeżywająca problemy organizacyjne Legia zaszła tak wysoko? Jak to się stało, że nieznany szerszej publiczności, jeszcze nastoletni Wojciech Kowalczyk, przebojem podbił serca publiczności i jak równy z równym rywalizował z gwiazdami światowego futbolu? Czy była szansa, żeby w 1/2 finału pokonać prowadzony przez Aleksa Fergusona Manchester United? W pamiętnym sezonie 1990/91 PZP podopieczni nieżyjącego już trenera Władysław Stachurskiego zmierzyli się m.in. z broniącą tytułu Sampdorią Genua, wówczas jedną z najmocniejszych drużyn na kontynencie. Do historii polskiego futbolu przeszedł dramatyczny ćwierćfinałowy rewanż we Włoszech, w którym legioniści sensacyjnie prowadzili po dwóch bramkach Kowalczyka, a w zaciętej końcówce bronili korzystnego wyniku grając w dziesięciu, z obrońcą Markiem Jóźwiakiem w roli bramkarza.

Zdjęcie

24 kwietnia 1991 roku legioniści wywalczyli remis na Old Trafford w rewanżowym meczu 1/2 finału PZP z drużyną Manchesteru United (1:1). Już po pierwszym spotkaniu było raczej przesądzone, że w finale rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów w sezonie 1990/91 zagrają Anglicy. W pierwszym spotkaniu rozegranym w Warszawie rywale zwyciężyli bowiem 3:1. Ale w tamtej edycji Legia sprawiła już tyle niespodzianek i była tak nieprzewidywalna, że co poniektórzy wietrzyli kolejną sensację.

 

„Serdecznie witamy na pokładzie samolotu piłkarzy Legii lecących na mecz z Manchesterem United” – tymi słowami stewardesa Brytyjskich Linii Lotniczych powitała na pokładzie Boeinga 757 piłkarzy Legii. Ci pokazali się na Old Trafford z bardzo dobrej strony, remisując 1:1 po golu Wojciecha Kowalczyka w 56. minucie meczu. W biografii „Kowala” znaleźliśmy taki oto fragment o tym spotkaniu: „Wlepili nam gola, potem my strzeliliśmy. Jacek Bąk wybił piłkę na uwolnienie, w kierunku Pallistera. Wziąłem go na plecy, przyjąłem piłkę na klatę, on mnie gdzieś tam kopnął, ale piłki nie wybił. Pojechałem na szybkości. Byłem sam na sam. ’Gdzie strzelać?’ – to była pierwsza myśl. ’W długi!’ – to była druga. No to strzeliłem w długi... Piłka poleciała między nogami bramkarza w sam środek....”.

Zdjęcie

„'Dziękujemy Ci Legio' – pisał 'Przegląd Sportowy' (Archiw. A.D.) na pierwszej stronie po rewanżu na Old Trafford. Dzień przed meczem Wojciech Kowalczyk obchodził imieniny, ale jak zapowiedział, uroczystości z nimi związane przenosi na środę, a najlepszym prezentem będzie zdobyta bramka. O tym, jak wysoko wisiała poprzeczka, świadczyły statystyki. Czerwone Diabły nie przegrały na własnym stadionie w europejskich pucharach od 35 lat – z 46 spotkań wygrały 37, a dziewięć zremisowały. Trybuny, jak zawsze na Wyspach Brytyjskich, wypełniły się po brzegi. Lee Sharpe pokonał Zbigniewa Robakiewicza, a kibice spoglądali na boisko z nadzieją na kolejne bramki. 'Robak' bronił jednak wyśmienicie. Prezent imieninowy w końcu sprawił sobie Kowalczyk. Ograł Gary’ego Pallistera, pomknął na bramkę Gary’ego Walsha i sprytnym strzałem między nogami Anglika posłał ją do siatki. Niespełna 45 tys. widzów ucichło w tej jednej chwili, z niedowierzaniem patrząc, jak drużyna z Polski, w koszulkach z białym 'ekranem' na klatce piersiowej, zasłaniającym niezgodną z przepisami UEFA reklamę, remisuje z ich ukochanym Manchesterem. Tego wyniku Legia nie dała już sobie wyrwać. I choć odpadła z rywalizacji, śmiało można powiedzieć, że odniosła sukces zdecydowanie ponad stan. A United, po wyeliminowaniu legionistów, trafił w finale na Barcelonę, z którą Legia tak dzielnie walczyła rok wcześniej. Anglicy wygrali (2:1) i zdobyli Puchar Zdobywców Pucharów. Znakomita postawa Legii, co warto podkreślić, przyniosła dużą korzyść polskiemu futbolowi. Dzięki 1/2 finału PZP osiągniętemu przez stołeczny zespół odzyskaliśmy jedno miejsce w Pucharze UEFA i znowu mogliśmy wystawić dwie drużyny. Niestety, Legia na kolejny start musiała czekać trzy lata” - pisali z kolei autorzy Księgi Stulecia Legii.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Janusz Partyka

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.